Maluchy codziennie odkrywają nowe zapachy, smaki i zabawy. Poznają też nas, siebie nawzajem, a my odkrywamy ich możliwości i cechy charakteru. Zielony chłopczyk jest ciekawski i niezwykle sprytny. Jako pierwszy próbował samowolnie opuścić miejsce zakwaterowania, wspinając się po plecach niezorientowanego w temacie brata. Dziewczynka najpiękniej na świecie i z niezwykłym zaangażowaniem macha ogonkiem wzbudzając tym ogromny zachwyt domowników i przypadkowych obserwatorów. Ona też cudownie pozuje do zdjęć. Tą cechę odziedziczyła zapewne po mamie Belci. Chłopczyk fioletowy jest grzeczny, zrównoważony i chyba najbardziej ze wszystkich lubi się przytulać. Dzieciaki w sobotą skończyły 4 tygodnie. Zjadły swój pierwszy "pozacyckowy" posiłek. Wcześniej zaliczyły też wizytę u weterynarza i pierwsze odrobaczenie, a jutro kończą pierwszy miesiąc życia. Wprawdzie na tort jeszcze za wcześnie, ale czekają już na nie prawdziwe prezenty. Mam nadzieję, że przypadną im do gustu.
1 Comment
I to jest najprawdziwsza prawda. Pogoda dopisuje, zieleń ogrodu wycisza i relaksuje, a zapowiadane burze wędrują to jednym, to drugim bokiem zaglądając dyskretnie, co się u nas dzieje. A dzieje się sporo. Przede wszystkim maluszki rosną, a właściwie pęcznieją z posiłku na posiłek. Codziennie opanowują też nowe, życiowe umiejętności. Najlepszy w biegu na orientację jest "zielony" chłopczyk. Szybko i precyzyjnie namierza najlepszego cyca. W tej dyscyplinie nie ma sobie równych. Trasę pokonuje techniką łączoną, trochę na nogach, trochę na brzuchu, ale trafia do celu naprawdę idealnie. Dziewczynka nie ma tak dobrej orientacji, nadrabia jednak sprytem i inteligencją. Dobiera się do wybranego cycusia nawet wtedy, gdy jest już zajęty. Jak eliminuje konkurencję ...? Tego do końca nie wiem, jednak widać ma swoje autorskie metody. Chłopczyk fioletowy nie musi się ani śpieszyć, ani walczyć "o michę". On ma niebywałą siłę ssącą i potrafi opróżnić każdy "kranik" z godną podziwu lekkością. On też jako pierwszy otworzył oczy. Teraz wszystkie maluchy już patrzą, nie wykazując przy tym większych emocji. Może ten świat nie jest dla nich aż tak bardzo fascynujący. I co najważniejsze ... były już pierwsze, udane próby sikania na podkład. Może to przypadek, ale babcia i tak się cieszy
Pogoda dzisiaj była super! Nie za zimno, nie za gorąco, w sam raz na wycieczkę do miasta. Było fajnie, aktywnie i sportowo. Tak naprawdę "sportował się" tylko Kajtek. Reszta towarzystwa, z Akirą na czele rekreacyjnie spacerowała podjasnogórskimi alejami, nawiązywała przypadkowe znajomości i mocno trzymała kciuki za dobre wyniki uczestników Grand Prix Częstochowy🙂.
I są😊, wymarzone, wyczekane maluchy ... dwóch chłopców i jedna królewna. Jedzą, śpią, jedzą ... i tak w kółko, z przerwą na "mamusiną" toaletę i "babcine" przytulańce.
Mama Bella cudownie wywiązuje się ze swojej roli. Ona dba o dzieciaki, a pańciostwo o nią. Taki podział obowiązków odpowiada wszystkim ... maluchom chyba też. |
AutorMałe co nieco z życia Archiwa
Kwiecień 2023
|