W ostatnim dniu lipca dołączyły do naszej rodzinki 4 cudne futerka. O ile stan liczebny czworonożnej gromady wyraźnie uległ zmianie, o tyle w temacie płci nic się nie zmieniło, niezmiennie i konsekwentnie ... same kobiety. Akunia po raz drugi wspaniale spełnia się w roli mamy. Bella ... jak to Bella, ma focha i z wyrzutem patrzy na ludzką część stada, że dopuścili do takiej sytuacji. Chałka natomiast jest najszczęśliwsza na świecie i z wielkim zapałem lecz bez żadnego doświadczenia i wyczucia pragnie wejść w rolę starszej siostry trójkolorowego "rodzeństwa". Dziewczynki są grzeczne, jak na berneńskie dzieciaki przystało. Można je już rozróżnić nie tylko po rozmiarach, obróżkach i różnicach w umaszczeniu, powoli pokazują swoje berneńskie osobowości. I naprawdę, proszę mi wierzyć, każda panna ma swój kudłaty temperamencik. Maluchy zmieniają się z dnia na dzień, są coraz sprawniejsze i mądrzejsze. Starają się nawet sikać w wyznaczonym miejscu, nie zawsze jednak im się udaje, a właściwie udaje im się bardzo rzadko. No cóż ... i na to przyjdzie czas, przecież nie wszystko na raz.
0 Comments
Od miesiąca mieszka z nami mała dziewczynka i pomimo niewielkich rozmiarów, zdominowała trochę nasze psio-ludzkie stado. Próbujemy okiełznać nieco jej aussikowy temperament i od czasu do czasu nawet nam się udaje. Bella i Akunia wyrażają swoje niezadowolenie delikatnym powarkiwaniem, a gdy mała lekceważy ich sygnały, z niezwykłym wyczuciem i precyzją sięgają po inne argumenty. Można by powiedzieć, że wytaczają działa ale byłaby to gruba przesada. Delikatne szczypnięcie berneńskimi ząbkami tylko na chwilę studzi temperament Chałeczki i po krótkiej chwili znowu przystępuje ona do ataku na berneńskie persony ... i wtedy wkraczamy MY ... ludzie. Nie używamy oczywiście zębów, wystarczy odpowiedni ton głosu i podniesienie wskazującego palca. Nooo może nie zawsze wystarczy, nieraz trzeba "poćwirza" wziąć pod pachę i wynieść do miejsca odosobnienia. Chałcia ma wtedy chwilę na przeanalizowanie swojego brzydkiego zachowania, pięknie się wycisza i może wrócić do społeczności. Jest sprytna, mądra i wbrew pozorom grzeczna, a poza tym jest niespożytym źródłem radości i uśmiechu w naszej rodzinie.
Berneński patrol w jesiennych okolicznościach. Kolejny spacer bez naszej Dareczki. Bella z Akunią na przemian, raz radosne, za chwilę patrzą gdzieś w dal w oczekiwaniu na swoją ukochaną weterankę. Przecież stado musi trzymać się razem babciu ... .Spokojnie, cichutko i na swoich warunkach ... . Pożegnała świat dwoma ciężkimi westchnieniami i odeszła. Mijają kolejne dni, a my dalej nie możemy uwierzyć, że nie ma jej z nami. To takie trudne.
Patrzę na ostatnie zdjęcie Dareczki z niedzielnego spaceru. Wtedy nikt nie przypuszczał, że nie będziemy świętować dziesiątych urodzin ... tak bardzo lubiła gości i smaczne prezenty. Nasza najlepsza, najpiękniejsza, najmądrzejsza ... kochana Darcysia. Będzie nam Ciebie brakowało kochanie. Dareczka opuściła nas 8 października 2019 r. Od pogorszenia samopoczucia do śmierci minęło zaledwie kilkanaście godzin. Nie zdążyliśmy zrobić pełnej diagnozy i wdrożyć odpowiedniego leczenia. W badaniu krwi wyszła mocno podwyższona fosfataza zasadowa, lekarz sugerował dalszą diagnozę w kierunku choroby Cushinga. Darka nie poczekała na resztę badań. Odeszła spokojnie i bez cierpienia, otoczona miłością ludzkich domowników. Patrzy na nas teraz jak żywa z obrazka wykonanego przez jednego z synów. Dareczko ... nigdy Cię nie zapomnimy. V Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych Konopiska 2019. Darka Rokada klasa weteranów - srebrny medal, ocena doskonała.
Dareczka bohatersko zniosła wysoką temperaturę i wystawową atmosferę. Pomimo sędziwego wieku, dynamicznym krokiem przemierzała wyznaczoną przez sędziego trasę na ringu. Pomogły oklaski, którymi publiczność i inni wystawcy powitali starszych przedstawicieli trójkolorowej rasy, to bardzo miły gest i zrozumienie dla pewnych niedoskonałości wynikających z ich podeszłego wieku. Oby jeszcze wiele takich wystaw ... moja cudna weteranko.❤️ Psie osobowości ... kto ma czworonoga, ten wie że to nie fikcja. Nasze psie dzieci też mają swoje charaktery ... każde jest inne, unikalne i cudowne. Gucio, to taki "król lew". Lubi oglądać świat
z góry i wkracza do akcji tylko wtedy, gdy czuje, że to właśnie ten moment. Zazwyczaj wygrywa rodzinne potyczki, bo przewyższa rodzeństwo swoimi gabarytami. Gustaw, mimo skromniejszej wagi jest waleczny i wytrwały. Nie ma chłopak kompleksów, różnicę w "ciężkości" nadrabia pomysłowością i sprytem. Dla niego też nie ma przeszkód nie do pokonania, gdy trzeba wdrapuje się na nie jak kot. Dziewczynki są grzeczne (podobnie jak chłopcy). Nanusia (Gobi) wyróżnia się pięknym apetytem i talentem do wyprowadzania chłopaków z równowagi. Jest po prostu "zaczepialska" i często inicjuje zabawę, nawet wtedy, gdy reszta towarzystwa chętnie ucięłaby tzw. komara. Jest chyba najbardziej podobna do mamy Akiry. Rumba, to królewna stąd też jej rodowe imię - Gipsy Queen. Bawi się chętnie z rodzeństwem, ale też potrzebuje odrobinę intymności i chwil spędzonych sam na sam z człowiekiem. Jako jedyna nie lubi walczyć o michę ... zawsze odchodzi do tej, którą akurat nikt się nie interesuje, podczas gdy reszta towarzystwa gania od jednej miseczki do drugiej, jakby tam było co lepszego. Wszystkie dzieciaki są grzeczne, odważne i otwarte na nowe doświadczenia. Niedługo nadejdzie czas pożegnań, więc cieszymy się każdą chwilą i nie narzekamy na zmęczenie, chociaż nieraz dają popalić. 2 tygodnie na świecie ... niby krótko, ale dla maluchów, to przecież całe ich życie. W tym czasie prawie czterokrotnie zwiększyły masę ciała, po raz pierwszy zobaczyły na własne oczy kawałek świata, zaliczyły pierwsze wietrzenie futer na kocyku przed domem i rozpoczęły (z dużym zaangażowaniem ludzkich domowników) próby sikania w wyznaczonym miejscu.
A ile jeszcze przed nimi ... 😳 W poniedziałek 25 marca do naszej rodziny dołączyły dwie dziewczynki (czerwona, różowa) i dwóch chłopców (żółty, brązowy). Maluchy są bardzo grzeczne, ładnie jedzą i z pokorą poddają się zabiegom higienicznym mamy. Akira czuje się dobrze i z zadziwiającym zaangażowaniem wypełnia swoje matczyne obowiązki. Stała się bardzo dojrzała, delikatna i opiekuńcza. Brawo Akunia, jesteś cudna.
Gorąco, słonecznie i wiosennie. Wszystko budzi się do życia. To czas na dokonanie sezonowej kontroli w okolicznych zapłotkach. Ja robię to oczami, dziewczynki natomiast uruchomiły swoje berneński nosy i łapy. Wnioski pokontrolne mamy jednak wspólne ... wiosna przyszła na dobre!!!
A ponieważ wiosna, to czas zmian i nowych porządków, to ... za kilka dni powitamy w rodzinie nowe futerka. Tak, tak ... Akunia zostanie mamą. Zakupowe przygotowania już prawie zakończone, teraz czas na obserwację mamusi i podążanie za jej biologicznym taktomierzem. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się jak najlepiej i wiosną będziemy bawić trójkolorowe maluchy. Przyszła zima! Weszła niepewnie ... nie dmuchnęła od razu mrozem ... nie zabieliła calutkiego świata. Jesienne kolory znikają powoli, zaczyna dominować szarość i nuda, nawet fotki straciły na ostrości. Jeszcze nie jest pięknie ... chociaż kudłatym już się podoba. Pomału wchodzą w tryb zimowy, ale najwięcej energii wyemitują przy kilkustopniowym mrozie w blasku zimowych promieni słońca.
|
AutorMałe co nieco z życia Archiwa
Kwiecień 2023
|